Tellus id nisl blandit vitae quam magna nisl aliquet aliquam arcu ultricies commodo felisoler massa ipsum erat non sit amet.
Cześć wszystkim pasjonatom kolekcjonerstwa! Dzisiaj chce Wam opowiedziec troche o tych super kozackich zabezpieczeniach, które nie są widoczne na pierwszy rzut oka w naszych ukochanych dokumentach kolekcjonerskich. No wiecie, te wszystkie magiczne nadruki UV i mikrodruki, o których czesto słyszymy, ale mało kto tak naprawde rozumie o co w tym wszystkim chodzi. Także tego... zaczynamy!
No więc sprawa wygląda tak - nadruk UV to taki specjalny tusz, ktory jest praktycznie niewidoczny w normalnym swietle. Tylko jak poswiecisz na niego lampą ultrafioletową (taką co to czasem w klubach mają żeby sprawdzac banknoty), to nagle BOOM! Pojawiają się różne napisy, obrazki czy wzory. Kozackie, nie?
W dobrych dokumentach kolekcjonerskich nadruk UV to nie jest tam jakieś byle co - to porzadnie przemyślany system zabezpieczeń. Jak czytamy w dokumenty kolekcjonerskie opinie: "Druk ultrafioletowy to istotny element wykonania którym powinny się charakteryzować solidne dokumenty". I tutaj nie ma zadnej sciemy - jesli chcesz miec dokument, ktory wygląda porządnie, to nadruk UV musi być!
Miałem kiedys taki dokumencik z UV co wyglądał zarąbiscie - na dowodzie osobistym pod światłem UV ukazywaly sie takie małe gwiazdki unijne i jakies tam napisy po bokach. Kozak sprawa, serio.
Teraz tak. Mikrodruk to jest w ogole kosmiczna rzecz. Wyobrazcie sobie, ze w miejscu, gdzie gołym okiem widzicie zwykła linię albo jakis tam wzor, tak naprawde znajduje sie tekst! Ale taki malenki, ze czasem potrzeba lupy żeby go odczytac. Na przykład w polskim prawie jazdy kolekcjonerskim, te linie na bokach to tak naprawde tekst "RZECZPOSPOLITA POLSKA" powtarzany w kólko. Ale musicie miec naprawde dobra lupe, zeby to zobaczyc.
W dobrych firmach, ktore produkują wysokiej jakosci dokumenty kolekcjonerskie, mikrodruk jest wykonywany laserowo z precyzja ktora normalnie powala. Tylko takie typowe podróby z bazarku mają te linie jako... no cóz, zwykłe linie, bez zadnego mikrotekstu.
No to teraz praktycznie - jak sprawdzic, czy wasz dokumencik ma te wszystkie fajne bajerki? Proste:
Kiedys kupiłem sobie taki "dowód" z jakiegos podejrzanego sklepu i myslałem ze jest spoko. Dopiero jak porownałem ze znajomego dowodem pod lampą UV, to zobaczyłem, ze mój to lipny kawałek plastiku bez żadnych fajnych swiatelek. Zonk jak sto piorunów, mówię Wam!
Tu jest właśnie pies pogrzebany. Jak czytałem różne opinie, to widze ze cena czesto idzie w parze z tymi niewidocznymi zabezpieczeniami. Te tansze za stówkę-dwie mają zwykle zero nadruku UV albo jakis słaby, wyblakły, ktory ledwo widac pod lampą.
Natomiast te droższe dokumenty, jak np. z tych topowych firm - Ultrapremium czy Dokumencior (o ktorych można przeczytac w róznych miejscach) - mają te wszystkie bajery dopracowane do perfekcji. Widac, ze ktoś sie napracował żeby to wyglądało porządnie.
Są różne techniki wykonywania nadruku UV. Najpospolitsze to:
Moja kumpela Aneta pracuje w drukarni (nie takiej co robi dokumenciki, normalnej typografii) i mówiła mi, ze nadruk UV to wcale nie jest taka prosta sprawa. Trzeba miec specjalne maszyny, farby i wiedze, żeby to dobrze zrobic. Dlatego właśnie te tańsze firmy często odpuszczaja sobie ten element albo robia go na odwal.
Oczywiście dokumenty kolekcjonerskie mają jeszcze inne bajeranckie zabezpieczenia typu:
Ale to juz temat na zupełnie inny artykuł! Bo jak zaczne o tym pisac, to sie rozpisze na kolejne 3 strony, a moja zona juz mnie wola na obiad, wiec musze konczzc.
No to tak na koniec - jesli szukacie dokumentu kolekcjonerskiego z prawdziwego zdarzenia, to zwróćcie uwage na te niewidoczne gołym okiem zabezpieczenia. One właśnie świadczą o jakości wykonania i o tym, czy wasz dokumencik to porządny produkt czy chałtura.
Jak mawia mój znajomy Mirek, kolekcjoner od lat: "Prawdziwy kolekcjoner poznaje dokument po UV, a nie po błyskotliwej okładce". I trudno się z tym nie zgodzic!
No to tyle ode mnie na dzisiaj. Jesli macie jakieś pytania czy spostrzezenia na temat niewidzialnych zabezpieczeń w dokumentach kolekcjonerskich, dawajcie znac w komentarzach. Albo jak macie jakies fajne zdjecia swoich dokumenciów pod swiatłem UV, to też sie chętnie podziele!
Trzymajcie sie ciepło i do usłyszenia w nastepnym wpisie!
Wasz Kamil, pasjonat dokumentow od 2017 roku
Sed at tellus, pharetra lacus, aenean risus non nisl ultricies commodo diam aliquet arcu enim eu leo porttitor habitasse adipiscing porttitor varius ultricies facilisis viverra lacus neque.